na wczorajszym #męskikrąg rozmawialiśmy o marzeniach
tych wypasionych które rozbudzają wyobraźnie, mniejszych, całkiem małych konkretnych,
uchwytnych związanych z doświadczaniem różnorodności w życiu, przygodami, przyjemnościami, pasjami, przeżywaniem
mniej uchwytnych, związanych z odzyskiwaniem sfery wolności, zrzucaniem masek, byciu autentycznym, ze sobą, w relacji
oddalonych w przyszłości, i tych doświadczanych tu i teraz,
motywujących nas do wstania rano z łóżka, dających poczucie sensu, celu, spójności integralności tych których boimy się marzyć, tych które nie chcemy nazywać marzeniami, tylko raczej celami pragnieniami, planami
tych „sprzedanych” nam przez społeczeństwo tych odnajdywanych wreszcie prawdziwych naszych
refleksja osobista, naprawdę warto mieć marzenie/wizję/cel/pragnienie i stale być z nim w kontakcie, każdego dnia zrobić mały krok by się stawało
